W Gdyni doszło do niecodziennego wydarzenia, kiedy to kradzież psa z lokalnego schroniska Ciapkowo wywołała natychmiastową reakcję służb policyjnych. Dzięki współpracy policjantów oraz kierownika schroniska, Loki, pies w typie rottweilera, został szybko odnaleziony i wrócił do swojego tymczasowego domu. Zatrzymany mężczyzna, podejrzewany o kradzież, usłyszał dwa zarzuty, a jego przyszłość teraz leży w rękach sądu.
Przypadek Loki, który został skradziony w poniedziałek, rozpoczął się od zgłoszenia kierownika ds. Adopcji i Dobra Zwierząt w schronisku, pana Jarosława Florka. Mężczyzna, podejrzany o kradzież, wykazywał nadmierne zainteresowanie psem, a jego agresywne zachowanie wobec pracownicy schroniska wzbudziło niepokój. Zaraz po tym, jak na chwilę się oddaliła, Loki zniknął z kojca, co natychmiast wzbudziło alarm.
Informacja o zaginięciu czworonoga szybko obiegła lokalne media i portale społecznościowe, co przyczyniło się do spływu informacji od świadków. Policjanci skorzystali z tych doniesień, prowadząc poszukiwania, które doprowadziły ich do dworca SKM w Gdańsku Wrzeszczu. Dzięki koordynacji z kierownikiem schroniska, sprawa została załatwiona w ekspresowym tempie, a wieczorem tego samego dnia Loki powrócił do schroniska, gdzie z niecierpliwością oczekiwał na powrót do swojego bezpiecznego miejsca.
Zatrzymany 60-latek z Gdańska, po przyznaniu się do winy, usłyszał zarzuty kradzieży oraz kierowania gróźb karalnych. Ten incydent oraz jego konsekwencje ukazują, jak istotna jest współpraca społeczności w ochronie zwierząt. Teraz, po powrocie Loki do schroniska, pozostaje czekać na decyzję sądu, który rozstrzygnie o przyszłości zatrzymanego mężczyzny.
Źródło: Policja Gdynia
Oceń: Zatrzymanie złodzieja psów w Gdyni zakończone szczęśliwym powrotem czworonoga
Zobacz Także